Prędzej czy później każdy rodzic musi się zmierzyć z tym problemem. Oczywiście trafiają się nieliczne
wyjątki dzieci których nie trzeba zachęcać do odkładania rzeczy na miejsce, czy do wyrzucania
papierków do kosza. Ale, umówmy się, to są unikaty wśród dzieci. Zasada nadrzędna jest taka, że
każdy dom musi sobie wypracować własne wewnętrzne reguły. To co działa w rodzinie z jednym
rodzicem i jednym dzieckiem, niekoniecznie musi działać w rodzinie np. z dwojgiem rodziców i
czwórką dzieci.
Kilka pomysłów:
- Dawaj przykład. Jeśli Ty rozrzucasz rzeczy dookoła i tyko raz na jakiś czas wpadasz w amok
sprzątania, bądź pewny, że dziecko weźmie z Ciebie przykład. Ciężko jest zmienić nawyki, ale
warto próbować. - Wprowadzenie reguły „sprzątamy zabawki przed pójściem spać”. Prosta, klarowna zasada,
stosunkowo łatwa do wprowadzenia. Problem zaczyna się kiedy dziecko idąc do łóżka jest już
tak zmęczone że nie masz serca żądać od niego sprzątania. Wtedy należy zmienić
harmonogram i zdecydowanie wcześniej rozpoczynać wieczorne przygotowania do nocy. - W niektórych domach sprawdza się tablica punktów. Punkty za samodzielne nakrywanie do
stołu, punkty za sprzątniecie kuchni, punkty za wyniesienie śmieci itd. Ta metoda działa na
starsze dzieci do których system punktowy trafia, ma jednak sporo przeciwników
twierdzących że dziecko „nic nie zrobi jeśli nie dostanie punktu”, oraz że „dziecko jest
wtłaczane w taki schemat działania”. Trzeba rozważyć czy to będzie dobra metoda dla Twojej
rodziny. - W przypadku młodszych dzieci sprzątanie można zamienić w zabawę. Raz jedna osoba (rodzic
lub ktoś z rodzeństwa) wskazuje drugiej co trzeba sprzątnąć, a potem jest zamiana. Nim się
zorientujecie pokój jest posprzątany.
Pomysły można mnożyć, ale najważniejsze jest aby wybrać to co najbardziej zadziała w Twojej
rodzinie. Powodzenia!